Kategorie


Poszukiwania na dziewiczej ziemi



Wędrując po polach co jakiś czas trafiałem rosyjskie kopiejki lub grosze z dwudziestolecia międzywojennego. Jednak w pewnym momencie łapiąc trop IWS, a dokładnie to pamiątek po niej zacząłem posuwać się zgodnie z pojawiającymi się odkryciami. Zupełnie nieświadomie w pewnym momencie znalazłem się na łące, którą kiedyś czyściliśmy z łusek. Teraz stanąłem na niej i od razu przeszła mi ochota na prowadzenie na niej badań. Jak pomyślałem o kolejnym dole z łuskami, który trzeba będzie kopać kilka godzin, to od razu wyłączyłem wykrywacz i przeszedłem na drugą stronę drogi.


 

Nowa łąką więc i powinny być nowe znaleziska. Trud mój został nagrodzony jednym maleńkim sygnałem. Z pomiędzy kamieni wyciągnąłem dziwny przedmiot, co do którego dopiero w domu nabrałem pewnych podejrzeń, a zostały one potwierdzone przez znajomego kustosza muzeum w Olkuszu.
Przedmiot ten stanowił rodzaj pieniądza używanego na naszych ziemiach w okresie IX – X wieku. Był to już zabytek, który powinien trafić do muzeum. Skontaktowałem się zatem z muzeum miejskim w Dąbrowie Górniczej i umówiłem na spotkanie z archeologiem Dariuszem Rozmusem, który to zebrał największą na świecie kolekcje płacideł. Przekazałem płacidło wraz z informacją o lokalizacji znaleziska. W ten sposób muzeum miejskie wzbogaciło swój zbiór o kolejny element kolekcji.
Wracając jednak do działań pierwszowojennych na tym terenie warto wspomnieć kilka wydarzeń, które doprowadziły do ulokowania się na tym terenie wojska.
Na terenie okopów udało nam się wyłuskać resztki oporządzenia wojskowego oraz monet, które dobitnie świadczyły o obsadzeniu ich przez wojska CK. Armia Austrowęgierska zajęła te stanowiska w związku z przygotowywanym uderzeniem na wojska rosyjskie w obszarze Żarki-Pilica. Walki na froncie okazały się bardzo zacięte i dopiero  sprowadzenie ostatnich rezerw przez Austriaków spowodowało zatrzymanie Rosjan przed marszem na Śląsk.
Po 19 listopada na terenie jury rozgrywały się jeszcze przez ok. tydzień lokalne walki pomiędzy poszczególnymi jednostkami.
Przeglądając stare książki wyczytałem informacje o istnieniu na terenie wsi cmentarza żołnierzy austrowęgierskich. Już wówczas, w latach trzydziestych, cmentarz był opuszczony i zaniedbany. Szukając informacji na ten temat w obecnych publikacjach niestety nie trafiłem na żaden ślad o istnieniu takiego cmentarza. Wówczas wybrałem się na miejsce aby sprawdzić jak wygląda miejsce ostatniego spoczynku żołnierzy dzisiaj. Miałem w miarę dokładne namiary podane w przedwojennej publikacji. Na miejscu niestety prócz pól nie było niczego co mogłoby wskazywać na istnienie cmentarza. Zupełnie przypadkowo przechodząc przez las spotkałem starszą kobietę, która okres przed drugą wojną pamiętała dosyć dobrze. Rozpocząłem rozmowę, delikatnie zmierzając do właściwego celu. Moja rozmówczyni dokładnie nie była wskazać miejsca gdzie znajdował się cmentarz (tzn. miejsca gdzie stały groby !!!, gdyż sam teren cmentarza nakreśliła dosyć prawidłowo). Podpytując jak to się stało, że cmentarz ten zniknął otrzymałem informację, że po wojnie przyjechało wojsko i przeniosło poległych żołnierzy w inne miejsce, a cały teren został zaorany. Kobieta ta opisała nawet niektóre detale. Cmentarz był ogrodzony grubym łańcuchem zamocowanym na grubych metalowych słupkach. Grobowce były otoczone wysokimi murkami (granitowymi !!). Wróciłem w opisywane miejsce jeszcze kilkakrotnie. Miejsce na cmentarz nadaje się idealnie, na lekkim wzniesieniu, za zabudowaniami. Cisza, spokój. Być może właściwym byłoby postawienie pamiątkowego obelisku mówiącego o miejscu walk i ostatniego spoczynku żołnierzy.

Innym równie ważnym wydarzeniem w życiu wsi była II Wojna Światowa. Na terenie wsi i w jej okolicach nie zdarzyło się odnaleźć pamiątek po wydarzeniach z tego okresu. Jednak do dnia dzisiejszego można podziwiać olbrzymi rów przeciwczołgowy znajdujący się w lesie. Ciągnie się na dosyć sporym odcinku, fragmentami zmieniając się w wysypisko śmieci. Jednak im dalej w las tym stan zachowania jest bardzo dobry.
Rów ten został wykopany przez mieszkańców wsi pod dyktando Niemców, którzy w ten sposób chcieli zatrzymać szybkie przesuwanie wojsk radzieckich. Stanowił on na jurze uzupełnienie linii B1 i B2. Głębokość i wielkość rowu mówi jeszcze dzisiaj o ogromie pracy włożonej w jego stworzenie.
Wśród innych pamiątek wojennych, które możemy zobaczyć na uwagę zasługuje grób żołnierza radzieckiego. Grób ten jest pielęgnowany i otoczony opieką. Z ciekawostek związanych z tym miejscem, na uwagę zasługuje jedna mówiąca o tym, że koń poległego żołnierza został wrzucony do leja po „bombie” i zasypany ziemią, kilkanaście metrów od miejsca spoczynku wojaka. Podobno koń został wrzucony do dziury wraz z całym ekwipunkiem jaki miał na sobie !.
Kolejną dosyć ciekawą opowieścią wojenną jest historia o śmierci oficera radzieckiego pod jedną ze skał znajdujących się w okolicy wsi. Oficer ten ponoć znaczny rangą został pochowany dokładnie w miejscu, w którym zginął, a na szczycie skały miał stanąć duży krzyż !! Po wojnie kilkakrotnie przyjeżdżały delegacje, aż pewnego razu wpadli limuzynami jacyś oficjele, którzy podjęli decyzję o ekshumacji i przeniesieniu ciała w bardziej odpowiednie miejsce. Relacja ta jest jedyną zasłyszaną na ten temat w okolicy. Prawdopodobnie mówi o zdarzeniu prawdziwym, trudno jednoznacznie ustalić teraz dokładny przebieg zdarzenia. Bynajmniej na tym terenie polegli zarówno Rosjanie, jak i Niemcy. Musiała więc zdarzyć się tam jakaś potyczka. Do tej pory nie udało się odnaleźć dokładnego miejsca, w którym stanęły naprzeciw siebie dwa wojska. Być może miało to miejsce na jednym z prywatnych, ogrodzonych obecnie terenów.
Innym bardzo ciekawym miejscem jest odnalezione na zdjęciach lotniczych miejsce „zalegania” czołgu. Odnalazłem to miejsce zupełnie przypadkowo przeglądając cały teren w poszukiwaniu ciekawych punktów. W pierwszym odczuciu przypuszczałem, że na zdjęciu widać stojący czołg. Jednak po konsultacjach i wizji lokalnej doszedłem wraz ze znajomym do wniosku, iż jest to jedno z miejsc gdzie znajdował się tobruk z zamontowaną wieżyczką czołgową. Niestety wieżyczką już zdążył się ktoś zaopiekować.